Tak często szukam winy w innych. Szukam przyczyny w świecie. Lecz Ty odkrywasz tak trudną prawdę…

I wcale nie mam ochoty jej przyjąć. Jest zbyt trudna, zbyt bolesna, zbyt wymagająca.

Bo o wiele łatwiej upierać się przy swojej racji, niż zmierzyć się z własną kruchością i grzesznością.

Lecz Ty Jezu wiesz, że dopóki jej nie dostrzegę i nie ponazywam, to nie będę potrafił prosić Cię o pomoc!

A jedynie Ty masz moc zwyciężyć mój grzech! Już za mnie umarłeś, bym ja mógł żyć.

Daj mi proszę odwagę przyjęcia PRAWDY. Otwórz mnie proszę na łaskę zbawienia.

Przemieniaj moje serce…

por. Mk 7, 1-8a. 14-15. 21-23