Droga do wolności – dla każdego znaczy coś innego…

Jak wiele jest ludzi na ziemi, tak wiele jest historii zranień, popękanych serc, tęsknot i marzeń o szczęściu, i wolności.

I czas rekolekcji zawsze jest tym wyjściem na pustynię, gdzie mamy możliwość zatrzymać się i z dystansu popatrzeć na siebie, na swoje życie i uporządkować relację z samym sobą, z drugim człowiekiem i z Panem Bogiem.

I po raz kolejny doświadczyliśmy, że Bóg walczy o każdego człowieka, w sposób bardzo indywidualny, znając naszą historię, wrażliwość i potrzeby.

Zapraszamy do posłuchania i przeczytania świadectw z rekolekcji 🙂

Świadectwo Tomka:

Dzięki rekolekcjom doświadczyłem, jak Bogu zależy na mnie: krok po kroku z miłością uwrażliwiał mnie na naszą relację i uczył na nowo bycia z Nim. Postaram się wymienić to co najważniejsze. Najpierw dzięki jednej z konferencji i rozmowie, pokazał mi mój brak szczerości w modlitwie, problemy z wyrażaniem trudnych emocji i myśli przed Nim. Uświadomił, że wpadłem w rutynę, modliłem się głównie dla poczucia spełnionego obowiązku i nie zapraszałem go na co dzień do moich uczuć i przeżyć, zamiast rozmawiać jak z przyjacielem. A skoro Jemu zależy na mnie, to mogę przerzucić wszystkie swoje troski na Niego, jak mówi Słowo Boże (1P 5,7). Pokazał mi w jednej chwili najistotniejsze zranienie z domu rodzinnego i jego konsekwencje – m.in. niskie poczucie własnej wartości. Zobaczyłem, że wpadłem w wir aktywizmu i szukania w ten sposób swojej wartości, choć często były to dobre działania, służące innym ludziom. Pozostawiały jednak we mnie często pustkę, niespełnienie, zmęczenie lub nawet rozgoryczenie. Pan Bóg przemówił do mnie przez kapłana w sakramencie pokuty, którego doświadczyłem tak, jakbym wpadł w ramiona Jezusa, jako pocieszenie i podźwignięcie: chodzi o to, żeby robić dobro z miłości do Niego, a nie żeby działać dużo – a gdy będę z Nim w relacji, On będzie mnie przekonywał o mojej wartości, leczył. Doświadczam tego już teraz, krótko po rekolekcjach, kiedy uwierzyłem i przekonałem się, że Jemu zależy naprawdę na mnie, a On pokazał mi drogę wyjścia ze ślepej uliczki. Zrozumiałem, że potrzebuję uporządkowania relacji z Bogiem, innymi ludźmi i samym sobą. Dzięki temu mam nowe pragnienie poznawania Go i nadzieję, że będzie mnie w tym wspierał. Chwała Panu!

Świadectwo Agnieszki:

Czas rekolekcji był czasem błogosławionym. Podczas tych kilku dni wydarzyło się bardzo dużo w moim sercu. Mocno przemawiały do mnie słowa osób prowadzących, ich świadectwa, nauczania, modlitwy. W tym krótkim czasie Bóg uporządkował w moim życiu kilka ważnych spraw. Oczyszczające były dla mnie modlitwy przebaczenia, po nich poczułam się naprawdę wolna. Modlitwa wstawiennicza pozwoliła mi uwolnić się od lęków, które blokowały mnie przed podjęciem kolejnych kroków w moim życiu. Dzięki temu czuję, że jestem gotowa na przyjęcie tego co Bóg dla mnie przygotował. Rozważanie słowa, słuchanie nauczań i świadectw, a także modlitwy pomogły mi zrozumieć “korzeń problemu”, z którym przyjechałam. To był niezwykły czas, który przemienił mnie, ale także moją relację z mężem. Mam poczucie, że Bóg udzielił mi w tym czasie bardzo wielu łask. Rekolekcje polecam każdemu, a w szczególności osobom, które chcą odbudować swoje życie, odkryć moc Jezusa, doświadczyć Jego obecności w swoim życiu.

Świadectwo Doroty:

Na rekolekcje jechałam pełna obaw i nie do końca chciałam brać w nich udział. 3 miesiące wcześniej przeszłam przez modlitwę o uwolnienie i “coś” mówiło mi, że mam iść dalej, nie zatrzymywać się tylko na tym. Więc trochę wbrew sobie pojechałam. A właściwie to z ciekawości. Wciąż chodziło mi po głowie pytanie z tytułu rekolekcji ” I co dalej?” Chciałam wiedzieć co Bóg ma dla mnie dalej w planach.
Po modlitwie o uwolnienie otrzymałam wiele łask, poczułam się wolna i szczęśliwa. Jednak to na rekolekcjach uświadomiłam sobie, że mam jeszcze problem z emocjami. Doświadczając wielu zranień zamknęłam się na emocje. Nie chciałam doświadczać więcej bólu. Niestety, nieświadomie odrzucałam wszystkie emocje, również te dobre jak radość i szczęście. Nigdy ich nie doświadczałam. Podczas konferencji dotarło do mnie jak bardzo izoluję się od uczuć.
Po raz pierwszy w życiu, podczas rozmowy z jedną z organizatorek tych rekolekcji, powiedziałam o swoich uczuciach, o trudnych emocjach. Było to dla mnie nowe i dziwne doświadczenie a jednocześnie bardzo uwalniające. Po tej rozmowie byłam już inną osobą, radosną i szczęśliwą.
Każdy z uczestników miał inną drogę do przejścia. A mi Bóg pokazał mój problem z emocjami i wiem, dzięki tym rekolekcjom, nad czym mam dalej pracować.
PS. Dziś, kiedy piszę to świadectwo, w pierwszym czytaniu (Wj 34, 29-35) jest o promieniejącej twarzy Mojżesza. Ja wciąż widzę promieniejącą twarz organizatorki chociaż wszystkie były cudowne i promieniały miłością. Jestem wdzięczna Bogu, że postawił na mojej drodze swojego anioła, aby mi pomóc, po raz drugi. ( wierzę że nie ostatni.)
CHWAŁA PANU.