Bóg widzi głębinę mojego serca. Nic nie da się przed Nim ukryć. Zna moje motywacje ale i niemoce.

Im bardziej prawdziwy staję przed Nim, im bardziej uginam moje kolana – tym bardziej mogę doświadczyć Jego spojrzenia. To spojrzenie pełne miłości i błogosławieństwa.

Nie da się dostrzec Bożego spojrzenia patrząc na Niego z góry. Jego wzrok jest zawsze skierowany w dół. On szuka najmniejszych, bo wie, o mojej ludzkiej, kruchej kondycji.

Jezu, ucz mnie tej pokory serca, która pozwoli mi być Twoim sługą, jednocześnie doświadczając godności Bożego dziecka.

por. Łk 1, 46-56