Czy we mnie jest światło? Czy dbam o to, by moje wnętrze jaśniało? Czy szukam źródła światła, by się rozpalić?

Jeśli nie, to trudno się dziwić, że są we mnie ciemności. Światło potrzebuje swojego Źródła!

I nie da się tego ukryć co jest we mnie. Inni to widzą. Bo tego nie uda się ukryć. Nie da się schować światła. Więc jeśli go nie widać – to znaczy, że go nie ma.

Jezu, bądź moim światłem. Stawiaj proszę na mojej drodze ludzi, od których będę się mógł rozpalać. A potem także być światłem dla innych.

por. Łk 8, 16-18