Działając w duchu Papieża Franciszka nie da się nie działać w duchu ignacjańskim 😉 I wielkim dowodem na to są kolejne rekolekcje o rozeznawaniu, które tym razem prowadziliśmy dla naszej wspólnoty Betlejem, z której zrodziła się Fundacja!

Niesamowity czas bycia razem z tymi, z którymi od kilkunastu lat poznajemy Boga i siebie. To wielka łaska móc właśnie we wspólnocie odkrywać tajniki rozeznawania, by jeszcze bardziej czerpać z nich w codzienności – naszej osobistej ale i wspólnotowej.

Ufamy, że to kolejny krok, by jeszcze z większym zaangażowaniem i radością odkrywać marzenia Boga jakie złożył w nas.

Bogu dziękujemy za dar, piękno i różnorodność Kościoła.

A także każdej napotkanej osobie – w Betlejem i w Fundacji, z którą odkrywamy Boga i Jego Miłość. Wciąż możemy nieustająco czerpać, by także móc dzielić się z innymi.

Jak dobrze Tworzyć takie dzieło z tak wspaniałą Ekipą.

Zobaczcie sami kilka fotograficznych wspomnień tego pięknego czasu  TUTAJ 🙂

i poczytajcie co się zadziało w sercach niektórych uczestników 🙂

Świadectwo 

Już pierwszego dnia zostaliśmy zaproszeni aby zapisać osobisty problem do rozeznania. Ucieszyło mnie to, ponieważ od kilku tygodni zmagam się z pewnymi problemami dotyczącymi pracy zawodowej. Dziś prawie krok po kroku, stosując się do podanych zaleceń, stosowałam się do rozeznawania ignacjańskiego i wyraźnie czułam żywe poruszenia, gdy pytałam Pana Boga jaka jest decyzja. Poczułam wyraźny spokój i rozluźnienie mięśni, kiedy zapytałam, czy Jego wola jest właśnie taka. UF! Jaka to ulga!

Świadectwo Jacka

Myślałem, że temat rozeznawania “modyfikacja w kształcie spotkań wspólnoty” to temat nie do rozwiązania na dniach skupienia. Po usłyszeniu, co rozeznały grupki dzielenia, poruszyło się moje serce w jedności z siostrami i braćmi. Zmieniłem zdanie. Pan Bóg działał z mocą.

Świadectwo 

Doświadczyłam żywego Kościoła i Duch Święty działa! Szczególnie w rozeznawaniu końcowym to się ukazało w wielu podobnych głosach dotyczących modyfikacji naszych spotkań wspólnoty. Jezus żyje i przybliżyło się Królestwo Boże!

Świadectwo 

Dziękuję Bogu za Jego miłość i troskę. Po raz kolejny usłyszałam, że jestem Jego ukochaną Córką, że akceptuje mnie taką, jaką jestem “tu i teraz”. Puściło we mnie napięcie, że muszę “walczyć” ze swoimi słabościami i “starym człowiekiem”, a tak naprawdę to Pan Bóg to przemieni Sam, jeżeli Mu na to pozwolę.

Świadectwo 

Myślałem, że rozeznawanie to sztuka podejmowania optymalnego wyboru, a to wcale tak nie jest! To był trudny ale dobry czas.

Świadectwo Tomka

Zobaczyłem, kim jestem. Bardziej zrozumiałem moją tożsamość człowieka, moją tożsamość chrześcijanina. A szczególnie – lepiej zrozumiałem moje wady, zranienia oraz to, że są częścią mnie, którą chcę pokochać, zaakceptować. One nie mają być źródłem mojego smutku, tylko, że mają sens i są drogą, przez którą Bóg mnie prowadzi.

Świadectwo 

To był czas odzyskiwania nadziei, że Bóg jest ponad światem, ze on jest w Jego rękach, a przede wszystkim w sercu. Świadomość, że Bóg podejmuje decyzje a ja “tylko” poszukuje ich w sobie i świecie. Marzenia są czymś upragnionym przez Boga i nie można Go ograniczać, czyli nie ma rzeczy niemożliwych!

Świadectwo 

Bardzo dotknęły mnie słowa o przytuleniu “starego człowieka”. Nie muszę z całą mocą i frustracją zwalczać swoich słabości. Mogę je pokochać i zaakceptować. I na drodze rozwijania bliskiej relacji z Jezusem, On sam będzie je we mnie przemieniał. W czasie medytacji o uczniach z Emaus skupiłam się na postawie Jezusa. Przyjechałam tu z pytaniem, jak reagować, jak towarzyszyć, jak nie przejmować na siebie trudnych emocji moich bliskich. Jak wyjść z takiej rozmowy bez samooskarżenia. W tej medytacji Bóg pokazywał mi, że Jezus po prostu uczniów wysłuchał. Bez przeżywania, bez poprawiania, bez wyrzutów. Wysłuchał cierpliwie. Dał przestrzeń na ich wszystkie emocje. To jest droga, na którą mnie Bóg zaprasza. Aby towarzyszyć. Bez samooskarżeń.