Królestwo Boże nie jest zależne ode mnie. Ono wciąż jest i nieustająco wzrasta, przemienia, żyje.

Jednak to, czy ja je przyjmę do mojego serca, to już zleży ode mnie. Od moich decyzji, postępowania, wyborów.

Ono jest wierne. Daje się hojnie. Nieustannie zradza życie i pragnie wzrastać. To jego istota.

Ma też wiele etapów. Jest gotowe, by w każdym momencie i sytuacji mojego życia zagościć tak, jak ja jestem w stanie je przyjmować.

Jezu wlej w moje serce tęsknotę za przeżywaniem życia z Tobą, za czerpaniem z Twoich łask w obfitości. Pragnę żyć obfitością Twoich obietnic. Proszę, naucz mnie je przyjmować i trwać przy Tobie.

por. Mk 4, 26-34