Może wydawać się takie oczywiste – a może wcale nie jest…
Czy na pewno jestem “owcą”? A może czasem także “wilkiem”?
Jak patrzę na drugiego człowieka? Jak o nim mówię? Czym się kieruję w moim zachowaniu i decyzjach?
Czy moje emocje panują nade mną, czy ja nad nimi?
Czasem moje spojrzenie i myślenie jest bardzo krótkowzroczne. Widzę tylko siebie i swoje potrzeby. Nie potrafię spojrzeć na drugiego z innej perspektywy i atakuję. Wtedy jestem jak wilk.
A Jezus chce mnie posyłać, bym był jak owca – uległa, uważna na głos Pasterza i posłuszna Jego wskazaniom – gdziekolwiek On mnie prowadzi.
Czy ja tak potrafię?
por. Łk 10, 1-12