Szaweł nie podniósł krzyku, nie rzucił się na Szczepana, nie rzucał na niego kamieni.
Nie zamordował go – tylko się zgodził na jego zabicie.
Tak często usprawiedliwiam moje grzechy zaniechania – to nie moja sprawa, nikt mnie o to nie prosił, niech inni się tym zajmą, nie będę się do tego mieszać.
Zamykam oczy na zło, nie zauważam potrzebujących, nie podejmuję działania.
Proszę Cię Panie o łaskę motywacji i siły, bym codziennie potrafił wstawać ze swojej “kanapy”.
por. Dz 7, 51 – 8, 1a