Widzimy czyny innych. Wytykamy je. Publicznie krytykujemy. W tym jesteśmy dobrzy…
Dzisiejsza tzw. “wolność słowa” pozwala nam poniżać drugiego człowieka i jeszcze innych do tego zachęcać.
Nie bierzemy odpowiedzialności za swoje czyny i słowa. Nie szukamy prawdy ale wyrażamy bezkrytycznie swoje zdanie nie pytając o przyczyny, powody.
Tak często osądzam nie znając człowieka. Skupiam się na jego czynie a nawet nie widzę, co ja sam robię – swoim zachowaniem, słowem.
Tak trudno jest popatrzeć na siebie jak w lustrze, by zobaczyć jak dla drugiego wygląda moje zachowanie.
por. Mk 2, 23-28