Są takie momenty w życiu, że doświadczamy ciemności i burzy. Męczą nas i szarpią a nasze siły słabną. Mogą one się pojawiać w różnych obszarach życia – w relacjach, w życiu zawodowym, rodzicielskim, w życiu duchowym…
Wsłuchując się w te słowa mogę sobie zadać pytanie – jak je przeżywam? Czy na coś lub Kogoś czekam? A może chowam się w tych ciemnościach, pozwalam się im szarpać i brakuje mi nadziei, że może się cokolwiek zmienić.
Mogę także wypełnić ten czas oczekiwaniem. Mogę prosić o wiarę i ufność, że Jezus odkryje mi Swoją obecność. On przecież nigdy mnie nie zostawia.
Jak dużo zależy od mojej postawy – czy będę potrafił dostrzec obecnego Jezusa?
por. J 6, 16-21