Mogę się zastanawiać, czy chwilowe rozstania z Jezusem są potrzebne, ale że są nieuchronne, to jest pewne.
Jezus uczy mnie, że nasza relacja to zarówno spotkania jak i oczekiwania.
Chciałbym, aby cały czas mojego życia był nieustannie trwającym spotkaniem z Jezusem. Uczę się jednak godzić z faktem, że na co dzień moja relacja z Nim jest czekaniem.
Kiedy Jezus pozostaje ukryty mam cały zestaw praktyk duchowych, które odmawiam.
Kiedy jednak zdarzy się, że Jezus odsłania mi swoją Obecność, zostawiam narzędzia i trwam przy Nim. Wtedy wystarczy być i jestem szczęśliwy.
por. Mk 6, 45-52