Tak często przepisy, ustalenia ważniejsze są niż człowiek. Tak trudno mi pochylić się nad konkretną historią danej osoby.
Tak rzadko pytam kogoś o imię a traktuję jak jednego z wielu, jednego z tłumu.
A Bóg patrzy na każdego indywidualnie. Patrzy z zatroskaniem i miłością.
I to Jego spojrzenie jest właśnie początkiem miłosierdzia. On widzi. Dostrzega ważne rzeczy. Woła po imieniu.
Proszę Jezu, uzdolnij moje serce do takiej wrażliwości i umiejętności zatrzymania przy drugim, bym potrafił dostrzec jego potrzeby, jego braki. Bym chciał poznać jego imię. Zobaczyć go, jako wyjątkowego człowieka!
por. Mt 12, 1-8