Jezu, nie potrafię być jak Maria. Odłożyć na bok rachunek zysków i strat. Oddać Ci wszystko – z miłości.
Często wydaje mi się, że zawsze będę Ciebie miał na wyciągnięcie ręki, że będzie kolejna szansa na nawrócenie.
A może tu nie chodzi o to, co mi się wydaje takie ważne…
Jezu, ja często nie potrafię, ale Ty widzisz prawdziwe, czyste dobro we mnie, choćby najmniejsze, i nie gasisz go.
I wtedy, gdy po prostu przebywam z Tobą, a Ty patrzysz na mnie, nabieram odwagi i nadziei.
Dziękuję Ci, że we mnie wierzysz i mi ufasz.
por. J 12, 1-11