Gdy odkrywam prawdę o swojej słabości i grzechach, gdy mam odwagę przyznać się przed samym sobą, że ta ciemność mnie przekracza. Wtedy właśnie jestem zdolny z głębi serca zawołać Boga.
Wtedy dopiero mogę uznać moją kruchość i paść na kolana. Wtedy właśnie mogę zawołać do Boga o pomoc.
Potrzeba moich zgiętych kolan. Potrzeba mojego pokornego wołania. Potrzeba mojego przyznania się do winy.
By doświadczyć mocy Jego miłosierdzia. By być zdolnym je przyjąć w pełni.
por. Ezd 9, 5-9