Bóg rzekł i stało się…
I to jest jakąś tajemnicą wypowiadanych słów. One niosą za sobą konsekwencje. Dobre słowo – rodzi dobry owoc. Złe słowo – niszczy.
I prawdą jest to, że to co wypowiadamy, jest wynikiem tego, czym sami żyjemy. Co jest dla nas ważne. Z czego czerpiemy.
Jak bardzo zatem potrzeba nam takiej umiejętności zatrzymania, by umieć i chcieć dostrzec, co wypowiedziane przeze mnie słowo sprawia – we mnie i w drugim człowieku. Wtedy będziemy zdolni jeszcze głębiej poznać siebie.
Jezu, ucz mnie proszę wrażliwości na słowo. Ucz mnie proszę słyszeć co mówię. Ucz mnie dostrzegać, co moje słowo sprawia.
I nade wszystko uzdolnij moje serce do zmiany, by z każdym dniem, dzieliło się większym dobrem.
por. Syr 27, 4-7 i Łk 6, 39-45