Jezu, dopuszczasz mnie tak blisko Siebie, chcesz spożyć ze mną Paschę. Widzisz we mnie głębiej niż ja sam. Wiesz, że nie będę Ci wierny, i jesteś ze mną szczery.
Jak to jest, że pozwalasz na taką bliskość bez wzajemności?
Ja bym tak nie umiał, wybrałbym bezpieczny dystans, osąd, maskę…
Jezu, jestem stworzony na Twój obraz i podobieństwo. Ufasz mi i chcesz, bym dojrzewał, dlatego dajesz mi teraz szansę przejrzeć się w lustrze Twojego Słowa. Mówisz: “wstań mimo wszystko, dasz radę”.
Może wzajemność w naszej relacji zaczyna się od mojej odpowiedzi?
Jezu, daj mi słuchać każdego ranka, jak do mnie mówisz. Gdy otwierasz moje ucho, proszę daj mi siłę bym się nie cofnął ani nie oparł Tobie.
por. Mt 26, 14-25